Kolejny międzynarodowy ślub no i tort. Był już ukraińsko-azerski a dziś polsko-francuski. Tak się złożyło, że Pani Młoda pochodzi z Poznania, którego symbolem są trykające się koziołki. Pan Młody jest z Paryża, ze słynną wieżą oczywiście, więc wymyśliłem tęczowy most łączący te dwa miasta a na nim biegnących do sobie nowożeńców.
świetny pomysł. Zdolny Pan jest, a torty palce lizać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Katarzyna