wtorek, 17 lutego 2015

Podkoziołek i pączki

Dzisiaj jest ostatni dzień karnawału czyli ostatki, zapusty albo śledzik. W Poznaniu ten dzień nazywamy "Podkoziołkiem". Wbrew pozorom nazwa ta, wcale nie pochodzi od koziołków, które w każde południe trykają się na wieży Poznańskiego Ratusza ale od małego stołka, taboretu (koziołka) pod który należało wpaść opijając ostatni dzień karnawału. A pączek? Jest najczęściej podawanym ciastem na podkoziołkowych przyjęciach. Jako informację podam, że pączek przygotowany z tradycyjnych, naturalnych surowców, powinien po usmażeniu, mieć jasną "obrączkę" o szerokości ok 8 mm. Ciężar dobrze wyrośniętego (pozn. wygarowanego) pączka pozwala mu pływać by 4 mm pozostały ponad tłuszczem. Po odwróceniu pozostają kolejne 4 mm, co daje piękną 8 mm "obrączkę". Jasna obwódka większa niż opisana (nawet do 2 cm) świadczy o tym, że pączek jest chemicznie polepszony. Jest tak lekki, że pływa jak nadmuchana kulka, rumieniąc tylko wierzchołki pączka. Pączek bez obrączki a co gorsza z ciemną obwódką, świadczy niezbicie, że jest zbyt ciężki i zanurza się do połowy albo jeszcze głębiej przez co obrączka smaży się dwa razy. W różnych regionach naszego kraju pączki nadziewa się wg tradycji powidłami, marmoladą albo konfiturą. Od jakiegoś czasu dodaje się bitą śmietanę, budyń, ajerkoniak albo jeszcze coś innego ale to są ....wariacje na temat.  Pewnie wielu z Was to wie, a kto nie wiedział to się dowiedział bo miło jest podzielić się wiedzą, którą zdobywam już od prawie 40 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz